sobota, 23 listopada 2013

Gen. Edward Rydz-Śmigły - bohater czy tchórzliwy nieudacznik...

Po śmierci Piłsudskiego, kreowany na wielkiego męża stanu i bohatera. Gdy rozpoczęła się wojna, okazał się zwykłym nieudacznikiem, który nie umie racjonalnie myśleć i tchórzem, który opuszcza swoich dzielnie walczących żołnierzy... 


 Choć we wrześniu 1939 roku, "Śmigły" okazał się słabym i mało charyzmatycznym dowódcą, to bez wątpienia był dobrym żołnierzem. Dryg do walki wykazał już w Związku Walki Czynnej, do którego wstąpił, gdy studiował w Krakowie. To właśnie tam osobiście poznał Józefa Piłsudskiego.Walczył w Legionach Polskich. W swojej "legionowej" karierze doszedł do stanowiska zastępcy dowódcy I Brygady. W 1918 roku, po uzyskaniu niepodległości Rydz- Śmigły został awansowany, przez Piłsudskiego do stopnia generała. Jednak Komendant polecił mu, by nie wtrącał się do polityki, tylko był dalej żołnierzem..
 Podczas wojny polsko-bolszewickiej, również wykazał się swoimi zdolnościami. Dowodząc grupą uderzeniową, która rozbiła bolszewicką 12 armię, zajął Kijów. Podczas " Bitwy Warszawskiej" stanął na czele Frontu Południowo-Wschodniego i Środkowego.

Rydz- Śmigły w 1917 roku

Tak o Edwardzie Rydzu- Śmigłym pisał w 1922 roku Józef Piłsudski :
"Pod względem charakteru dowodzenia: Silny charakter żołnierza, mocna wola i spokojny, równy opanowany charakter. Pod tymi względami nie zawiódł mnie ani w jednym wypadku. Wszystkie zadania, które mu stawiałem jako dywizjonerowi czy dowódcy armii, wypełniał zawsze energicznie, śmiało, zyskując w pracy zaufanie swoich podwładnych, a rzucałem go zawsze podczas wojny na najtrudniejsze zadania. Pod względem mocy charakteru i woli stoi najwyżej pośród generałów polskich. Z podwładnymi jest równy, spokojny, pewny siebie i sprawiedliwy. Natomiast co do otoczenia własnego i sztabu – kapryśny i wygodny, szukający ludzi, z którymi by nie potrzebował walczyć lub mieć jakiekolwiek spory. W pracy operacyjnej ma zdrową, spokojną logikę i uporczywą energię do spełniania zadania. Śmiałe koncepcje go nie przerażają, niepowodzenia nie łamią. Szybko zyskuje duży wpływ moralny na podwładnych. Piękny typ żołnierza, panującego nad sobą i mającego silną dyscyplinę wewnętrzną. Pracuje zawsze dla rzeczy nie dla ludzi. Pod względem objętości dowodzenia: Polecam każdemu dla dowodzenia armią. Jeden z moich kandydatów na Naczelnego Wodza. Bałbym się dla niego dwóch rzeczy: 1) że nie dałby sobie rady w obecnym czasie z rozkapryszonymi i przerośniętymi ambicjami generałami i 2) nie jestem pewien jego zdolności operacyjnych w zakresie prac Naczelnego Wodza i umiejętności mierzenia sił nie czysto wojskowych, lecz całego państwa swego i nieprzyjaciela"
Zaraz po śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego, prezydent Ignacy Mościcki i premier Walery Sławek powołują "Śmigłego" na stanowisko Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych. 11 listopada 1936 roku zostaje powołany przez prezydenta Mościckiego na Marszałka Polski. Premier Sławek jednak nie był poplecznikiem Rydza- Śmigłego. I na stanowisku Marszałka widział bardziej gen. Gustawa Orlicza-Dreszera.  Dlatego Smigły jest często obwiniany za samobójczą śmierć Sławka. Marszałek działając w porozumieniu z prezydentem, doprowadził do znacznego  zmarginalizowania tego polityka. 2 kwietnia 1939 roku, Sławek strzelił sobie z pistoletu w usta. Rydz- Śmigły uczestniczył w pogrzebie. Gdy trumnę ściągano z katafalku najbliżsi przyjaciele byłego premiera otoczyli ją, by marszałek nie mógł do niej dojść, ponieważ uważali, że to przez Śmigłego, Sławek zginął.
Prezydent Ignacy Mościcki wręcza buławę marszałkowską Edwardowi Śmigłemu-Rydzowi

Po wyborze Śmigłego na marszałka nastąpił wzrost jego znaczenia. Zaczął zachowywać się tak, jak by uderzyła mu woda sodowa.

Janusz Jędrzejewicz wysunął następującą opinię :
 „Ten miły kulturalny, inteligenty człowiek uległ jakby zaczadzeniu w dymach pochlebstw otoczenia, często najfatalniej dobranego i nie wytrzymał niebezpieczeństwa pokus, które daje każde wybitne w społeczeństwie stanowisko.”
Wizerunki  Rydza- Śmigłego zaczęły pojawiać się na ulicach, w szkołach i urzędach państwowych. Poczta Polska emitowała znaczki z jego podobizną. Pojawiać się zaczęły plakaty propagandowe, na których marszałek stał obok eskadry samolotów. Plakat  miał ukazywać potęgę polskiego lotnictwa. Jednak był to fotomontaż, a samoloty były niemieckie. Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie nadał Śmigłemu tytuł doktora medycyny honoris causa. Powstała także piosenka, ze słowami Adama Kowalskiego :

„Naprzód, żołnierze stara wiara, młode zuchy.
Za Śmigłym-Rydzem pomni jego w boju chwał,
On nas wywiedzie cało z każdej zawieruchy,
Sam Komendant, sam Komendant nam go dał,
Sam Komendant, sam Komendant,
Nam go na Wodza dał!”
Popularność marszałka jeszcze bardziej wzrosła  w 1938 r.  gdy podczas konferencji w Monachium zdecydował o wkroczeniu polskich wojsk do Zaolzia, o które Polska i Słowacja toczyły spory. I to własnie wtedy było, apogeum bohaterskiego Edwarda Rydza- Śmigłego.
Plakat propagandowy z wizerunkiem marszałka Śmigłego-Rydza

Po napaści Niemiec i ZSRR wszyscy byli rozczarowani rzeczywistym obliczem Wojska Polskiego. Od kliku lat ludzie widzieli plakaty z Rydzem na tle czołgów i potężnego lotnictwa. W jednej chwili te  "propagandowe"  klocki runęły. A Śmigły przedstawiany jako bohater i istny bóg wojny, gdy przyszły ciężkie chwile próby, po prostu "zwiał" do Rumuni, zostawiając w istnym piekle swoich żołnierzy.

7 września Śmigły przeniósł swoją kwaterę  z Warszawy do Brześcia na Bugiem. 17 września, gdy dowiedział się o wkroczeniu sowietów do Polski, wydał rozkaz :



Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony albo próby rozbrojenia oddziałów. Zadania Warszawy i miast które miały się bronić przed Niemcami – bez zmian. Miasta do których podejdą bolszewicy powinny z nimi pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii
A sam postanowił ewakuować się do Rumunii, a potem kontynuować walkę u boku aliantów. 18 września na moście granicznym nie obyło się bez przykrych incydentów. Pułkownik Ludwik Bociański chciał zatrzymać marszałka, więc gdy kolumna pojazdów z Śmigłym nadjeżdżała, stanął na środku mostu. Po krótkiej rozmowie, Rydz odsunął pułkownika - a ten strzelił sobie w pierś.

 Jego decyzja o ucieczce, spotkała się z sporą krytyką. Uważano bowiem, ze Śmigły powinien zostać w kraju i walczyć razem ze swoimi żołnierzami. W Rumunii marszałek został internowany. Na początku przebywał  w mieście Craiova, a później w Dragoslavele.
27 września Śmigły zrzekł się funkcji Naczelnego Wodza i  Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych, do swojej rezygnacji załączył list, w którym pisał :
Internowanie moje czyni mnie bezbronnym i wszystkie winy można na mnie zwalać. Daleki jestem od prowadzenia polemiki na temat opinii publicznej i jej żądań. Konstytucyjnie akt mianowania teraz Naczelnego Wodza nie jest konieczny – tym bardziej, że i armia jeszcze niezorganizowana. Więc chodzi o osądzenie mnie. Nie chciałbym utrudniać Panu sytuacji. Dlatego załączam dokument. Proszę zrobić, Panie Prezydencie, z nim to co Panu sumienie wskazuje
10 grudnia 1940 roku udało mu się uciec z internowania i nielegalnie przekroczyć granicę rumuńsko-węgierską. Do jesieni 191 roku przebywał w Budapeszcie. W październiku 1941 roku przedostał się przez Słowację i dostał się do okupowanej Polski. W Generalnym Gubernatorstwie zakonspirowany Śmigły-Rydz na początku mieszkał w Krakowie. 29 października przeniósł się do Warszawy. Tam nawiązał kontakty z podziemiem. Miał spotkać się z dowódcą ZWZ ( późniejsza AK ) gen. Stefanem "Grotem" Roweckim, lecz nie wiadomo czy to tego spotkania doszło. Zmarł w nocy z 1 na 2 grudnia 1941 roku na atak serca.
Miejsce przekroczenia granicy przez marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza 27 października 1941 w Suchej Górze
Dariusz Baliszewski twierdzi, że Rydz- Śmigły  zmarł w innych okolicznościach.
W listopadzie 1941 roku  został aresztowany przez ZWZ. Dostał  do wyboru : wyjazd z kraju lub samobójstwo. Gdy jednak nie wybrał żadnej z opcji, miał być  przetrzymywany  w nieludzkich warunkach. Gdzie zachorował na  gruźlicę. Trafił do sanatorium w Otwocku, gdzie zmarł  3 sierpnia 1942 roku.


2 komentarze:

  1. Dobry, obiektywny tekst, bez zbędnego przechylania się w jedną lub drugą stronę. Obyt tak dalej, bo fajnie się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dowodząc grupą uderzeniową, która rozbiła bolszewicką 12 armię, zajął Kijów.
    - Tutaj się nie zgodzę, porażką wyprawy kijowskiej było to, że własnie nie udało się rozbić 12. Armii, która wycofała się za Dniepr.

    OdpowiedzUsuń