piątek, 29 listopada 2013

Zapomniany Polak, który wyrządził nazistom więcej szkód niż niejedna armia.

Jerzy Iwanow-Szajnowicz to prawdziwy James Bond polsko-brytyjskiego wywiadu. Podczas II wojny światowej, sam wysadzał niemieckie okręty i statki zaopatrzeniowe. Na wyspie Faros spalił całą flotyllę kutrów, wyładowanych po brzegi amunicją. Razem ze współpracownikami zniszczył 400 niemieckich samolotów. Planował nawet zamach na Mussoliniego. Dziś jest bohaterem narodowym Grecji. W 1972 roku w Salonikach, na jego cześć odsłonięto pomnik. 


Jerzy urodził się w 1911 roku w Warszawie, jako syn rosyjskiego pułkownika, Władimira Iwanowa i warszawianki Leonardy Szajnowicz. Szczęśliwe małżeństwo jednak szybko  się rozpadło, a jego matka wyszła ponownie za mąż za greckiego biznesmena. Przeprowadziła się do Salonik, zostawiając swojego syna w kraju, pod opieką rodziny. Gdy skończył 14 lat pojechał do matki. Młody Iwanow maturę zdał w 1933 roku, w Liceum Francuskiej Misji Świeckiej. W 1938 roku ukończył studia w Belgii, jako magister nauk rolniczych. Biegle opanował : angielski, niemiecki, rosyjski, francuski i gracki. Świetnie pływał i szybko zaczął osiągać sukcesy w tej dyscyplinie. W czasie studiów został mistrzem Belgii w pływaniu. W 1935 roku dzięki swoim staraniom otrzymał polskie obywatelstwo. Każde wakacje spędzał w Polsce - był bardzo przywiązany do ojczystego kraju. Podczas jednego z pobytów, zapisał się do Akademickiego Związku Sportowego. W 1937 roku wywalczył mistrzostwo Polski w kategorii  piłka wodna . Jako zawodnik kadry narodowej licznie reprezentował nasz kraj na zagranicznych zawodach.

Wojna Jerzego Iwanowa-Szajnowicza zastała w Grecji. W maju 1940 rozpoczął współpracę z polską placówką wojskową w Salonikach. Pomagał uchodźcom, którzy trafili do Grecji z Rumunii i Węgier. Gdy Grecję zajęli Niemcy, Szajnowicz przedostał się do Palestyny, gdzie czekał na skierowanie do Samodzielnej  Brygady Strzelców Karpackich.  Jednak ze względu na niezwykłą sprawność fizyczną, został odesłany do dyspozycji Konsula Generalnego RP w Jerozolimie. Lecz ostatecznie trafił do dyspozycji wojsk brytyjskich. Po szkoleniu w Aleksandrii, jako agent nr 033B, został przetransportowany do Grecji na pokładzie brytyjskiego okrętu podwodnego o nazwie "Thunderbolt". Tam zaczął używać konspiracyjnego  nazwiska  Kiriakos Paryssis. W późniejszych okresach wielokrotnie zmieniał nazwiska i wygląd, by nie zostać zdekonspirowanym.


Szajnowicz w Grecji nawiązał współpracę z tamtejszym ruchem oporu i  stworzył rozbudowaną siatkę wywiadowczo-dywersyjną. Za pomocą radiostacji przekazywał Brytyjczykom informacje na temat : wojsk niemiecko-włoskich, przebywających w Grecji i konwojach płynących do Afryki Północnej, by wesprzeć wojska Rommla.

Jerzy najbardziej jednak zasłynął ze swojej działalności dywersyjnej. Zatrudnił się w zakładach Malzinotti w Nowym Faleronie. Zniszczył lub uszkodził tam, razem ze swoją grupą ok. 400 niemieckich samolotów, które dopiero co wyszły z naprawy. Dywersanci wrzucali do baków, substancje zmieniające skład chemiczny paliwa. Dzięki swoim znakomitym umiejętnościom  pływackim, Jerzy montował na kadłubach statków miny magnetyczne, które bez większego problemu niszczyły je. W taki lub podobny sposób zatopił wiele wrogich okrętów (m.in dwa U-Booty i dwa kontrtorpedowce). Na wyspie Faros zniszczył całą flotyllę kutrów, zapakowanych amunicją, która była przeznaczona dla wojsk Gen. Rommla w Afryce Północnej.

Iwanow-Szajnowicz przygotował też zamach na Mussoliniego, który w Grecji wizytował swoje wojska. Zamach zakończył się niepowodzeniem, gdyż włoski dyktator zamiast nocować w ateńskim hotelu "Grande Bretagne", noc spędził w włoskiej ambasadzie.

Niemcy robili wszystko by złapać Iwanowa, wszędzie widniały plakaty z jego podobizną - wyznaczono ogromną nagrodę za jego schwytanie. Jerzy był trzy razy łapany przez Gestapo. Jednak dwa razy udało mu się uciec. 8 września 1942 roku został  rozpoznany i zdradzony przez swojego znajomego. 2 grudnia, tego samego roku, sąd III Rzeszy  skazał go na potrójną karę śmierci. Zginął 4 stycznia 1943 roku zraniony przez SS-mana podczas próby ucieczki już z miejsca straceń - strzelnicy wojskowej w dzielnicy Aten Kesariani, następnie rozstrzelany, wraz z innymi skazańcami.
Pomnik Jerzego Iwanowa-Szajnowicza w Salonikach

 Szajnowicz został pośmiertnie oznaczony Orderem Virtuti Militari.W lipcu 1945 marszałek Harold Alexander ogłosił podziękowanie dla Iwanowa w imieniu Narodów Sprzymierzonych, a królowa Elżbieta II w kilka lat po śmierci agenta przekazała rodzinie zmarłego 1000 funtów w uznaniu jego zasług.

24 komentarze:

  1. Jak pokazuje przykład Jerzego Iwanowicza Szajnowicza, mamy wiele do nadrobienia w sprawie upamiętnienia Polskich Bohaterów, których to było przecież tak wielu.
    Cześć i Chwała Bohaterom!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaki to Polak jak ojciec Ruski okupant

      Usuń
    2. Taki Polak, że wrócił do kraju i odnosił dla niego sukcesy.

      Usuń
  2. Film "Agent nr 1" z 1971 roku jest właśnie o tym Bohaterze przez duże "B"

    OdpowiedzUsuń
  3. Powinno się z niego brać przykład.

    OdpowiedzUsuń
  4. właśnie! A nazywanie Polski krajem ojczystym dla kogoś, dla kogo ojcem był Rosjanin, a matką - Polka - nielogiczne. Artykuł ciekawy, ale Autorowi radzę przed publikacją oddawać teksty do korekty, bo naprawdę w tym przypadku wyraźnie potrzeba...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Narodowość nosi się w sercu a nie w paszporcie!
      A może jeszcze badać krew czy się jest dostatecznie "narodowym"?

      Usuń
    2. Przecież w tym komentarzu nie ma słowa o narodowości - nikt uczuć Szajnowicza w tym zakresie nie podważa. Autor pisze o błędach językowych - "ojczysty" czyli "pochodzący od ojca". Jak więc Polska miała być ojczysta, skoro ojciec był Rosjaninem? Wypadałoby po prostu użyć innego przymiotnika...

      Usuń
    3. Polakiem moze byc kazdy czlowiek a szczegolnie taki jak ON !

      Usuń
  5. Co do korekty, to może by się przydała, ale nie przesadzaj mój przedmówco z pochodzeniem. Czy trzeba mieć oboje rodziców Polaków, żeby móc czuć się i BYĆ Polakiem?
    Chwała Bohaterom!

    OdpowiedzUsuń
  6. 1000 funtów? WTF?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, tylko 1000 funtów

      Usuń
    2. 1000 z 1950 r. to mniej więcej 23 tys. funtów obecnie

      Usuń
  7. "Grafa Spee" to nie zatopił, bo ten okręt ktoś wstawił na plakat. Więcej szacunku dla historii. Film z Karolem Strasburgerem w roli Szajnowicza jest świetny , polecam

    OdpowiedzUsuń
  8. ,,A nazywanie Polski krajem ojczystym dla kogoś, dla kogo ojcem był Rosjanin, a matką - Polka - nielogiczne.,, Puknij się w główkę i do książek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To definicja ojczyzny według http://sjp.pl

      ojczyzna
      1. kraj, w którym ktoś się urodził i który jest krajem jego rodaków;
      2. miejsce, z którym ktoś jest głęboko związany

      Więc, idź lepiej poczytaj słownik :D

      Usuń
    2. To czemu odmawiamy tego wielu bochaterskim polakom wyznania mojżeszowego?

      Usuń
  9. 1000funtów ... angole zawsze cenili nasze poświęcenie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś to jakieś 23 tys. choć i tak nie za wiele

      Usuń
  10. Ilu takich bohaterów mamy w swojej historii. Ludzi dziś nie znanych z imienia i nazwiska, zapomnianych, bohaterów innych narodów. Ratowali żydów, łamali szyfry dla sojuszników, bronili nieba obcych krajów, wyzwalali holenderskie miasteczka.

    A dziś cisza. Pomniki, krótka wzmianka w encyklopediach. A Bohaterów ich pokroju w dzisiejszych czasach już nie ma i nigdy już nie będzie niestety.

    OdpowiedzUsuń
  11. As a Greek i pay honour to this Hero !

    OdpowiedzUsuń
  12. U nas bohaterami jest "czterech śpiących"... :-/

    OdpowiedzUsuń
  13. U nas bohaterami są najpierw konfidencji z gestapo potem kolaboranci z NKWD dzisiejsi synowi i córki tejże komunistycznej zdradzieckiej kasty obsadzają stanowiska w stacjach telewizyjnych, są celebrytami, prezesami rządowych spółek skarbu Państwa!

    Precz z KOMUNĄ !

    OdpowiedzUsuń
  14. Mimo korzeni rosyjskich(ojciec rosyjski pułkownik) był bardzo związany z Polską. Bardzo ciekawy artykuł, ale szkoda że dowiaduje się o nim w internecie, a nie na lekcji historii, ale to nie tylko on jest zapomniany, bo też wielu innych wielkich patriotów, którzy się zasłużyli dla Polski.
    CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!

    OdpowiedzUsuń