Choć był to zryw Polaków przeciwko Niemcom, to jednak po obu stronach walczyło wiele nacji. W szeregach powstańców walczyli cudzoziemscy mieszkańcy Warszawy, ale również, dezerterzy z Wermachtu i zbiegowie z nazistowskich obozów pracy i więzień. Historycy doliczyli się po stronie warszawiaków, aż 18 narodów, w tym Słowaków, którzy stworzyli odrębny pluton, Żydów, Węgrów, Francuzów, Brytyjczyków, Gruzinów oraz Niemców.
W szkole możemy się dowiedzieć, o brytyjskich i amerykańskich lotnikach, którzy wspomagali powstańców zrzutami, które w większości i tak wpadały w ręce Niemców, ale mało kto wie, że po stronie Polaków walczyło łącznie kilkanaście narodów, praktycznie z całego świata. Od Polaków walczących na zrujnowanych ulicach odróżniała ich opaska w swoich barwach narodowych, noszona obok biało-czerwonej.
Oprócz wyżej wymienionych brytyjskich i amerykańskich lotników, w misjach zrzutowych brali udział piloci z 31 i 34 Dywizjonu SAAF-sił południowoafrykańskich. W skład samego RAF'u wchodziło wielu obcokrajowców, głównie z brytyjskich kolonii - Irlandczycy z Ulsteru, Kanadyjczycy i Australijczycy.
Największą grupą cudzoziemskich uczestników powstania byli Słowacy, którzy utworzyli własny, pluton, otrzymali nawet prawo do posługiwania się swoimi barwami narodowymi. Był to pluton 535 tzw. pluton Słowaków, który walczył na Czerniakowie. W 1939 roku Słowacy w Warszawie stanowili znaczą mniejszość, a po wybuchu wojny jej przywódcy powołali do życia Słowacki Komitet Narodowy, który zwrócił się do Polskiego Państwa Podziemnego z prośbą o utworzenie oddziału słowackiego u boku AK. Dowództwo dało zielone światło. Jego dowódcą został Mirosław Iringh. 1 sierpnia pluton brał udział w walkach o Belweder. Od 10 sierpnia Słowacy obsadzali bloki pomiędzy ulicami Fabryczną a Przemysłową, odpierając ataki niemieckie ze strony gmachu Gimnazjum im. Stefana Batorego. Po reorganizacji, oddział utworzył III pluton w 1 kompanii I batalionu "Tur". Od 20 sierpnia pluton walczył na ulicy Solec na wysokości ulicy Mącznej, gdzie odpowiadał za cypel czerniakowski. W nocy 14 września pluton został odcięty od oddziałów i zmuszony wycofać się na ulicę Zagórną. Utrzymał te pozycje do 16 września, walcząc na przyczółku czerniakowskim wraz z żołnierzami 3 Pomorskiej Dywizji Piechoty. Walki z ponad pięćdziesiątki żołnierzy przeżyło dziewięciu, którzy 23 września przeprawili się na Saską Kępę.
Opaska 535 plutonu Słowaków z godłem państwowym |
W skład plutonu 535 wchodzili także Gruzini, byli to głównie zbiegli jeńcy sowieccy, a także Czesi i Ormianie, których spora diaspora zamieszkiwała od kilku pokoleń w stolicy. Gruzini wchodzili również w skład m.in. 2. Harcerskiej Baterii Artylerii Przeciwlotniczej, Zgrupowania Chrobry II i Oddziału Osłonowego Wojskowych Zakładów Wydawniczych.
Pluton 353 Słowaków |
Węgrzy na ogół nie kryli się ze swymi sympatiami dla walczącej Warszawy i ludność Ursynowa wysłuchała ze wzruszeniem nabożeństwa polowego, po którym orkiestra 5. węgierskiej dywizji rezerwowej odegrała polski hymn narodowy- Lesław Bartelski, Mokotów 1944
W powstaniu walczyli również dezerterzy z wielonarodowych sił niemieckich, w których skład chodziły siły azerbejdżańskie, wschodniomuzułmańskie i kozackie- przeważnie do wermachtu wcielani siłą. Po ciężkich przeżyciach w niemieckiej armii, gdzie często byli traktowani "jak psy", dziękowali, że mogą walczyć w polskiej armii, gdzie czują się znakomicie i wyrażali wdzięczność, że Polacy ich przyjęli.
Zdarzały się również przypadki zdezerterowania, a raczej przejścia na stroną polską samych Niemców. Jednym z takich był podoficer Luftwaffe Willy Lampe, który w Zgrupowaniu Bartkiewicz działał m.in. na ul. Królewskiej i uczył Polaków obsługi broni niemieckiej. I nie był to przypadek odosobniony, takich przejść było dużo więcej np, Alzatczyka, który w czasie walk frontowych przeszedł na stronę polską. Polacy nazywali go "Degolistą", przed wojną był nauczycielem i podkreślał, że jako Alzatczyk nie czuje się Niemcem. Zginął w połowie sierpnia w rejonie ul. Grzybowskiej...
Do mniej licznych narodowości walczących w powstaniu należeli Francuzi. Jednym z powstańców francuskiego pochodzenia był niezeznany z imienia i nazwiska o pseudonimie "Gwiazdka" uczestniczący w walkach w rejonie ul. Rozbrat. Wsławił się zniszczeniem niemieckiego Goliata. Goliaty były to zdalnie sterowane miny samobieżne. połączone z operatorem za pomocą kabla. W czasie powstania wykazały się dużą skutecznością w niszczeniu powstańczych barykad i umocnień.
W powstaniu walczyli także Włosi, uczestniczący w działaniach m.in. w Śródmieściu i na Starym Mieście. Znana jest postawa włoskich restauratorów z ul. Marszałkowskiej organizujących wyżywienie dla powstańców. Włosi służyli także w oddziałach jako kucharze.
Pośród powstańców odnaleźć można było tak egzotycznych, jak na przykład czarnoskóry Nigeryjczyk August Agbola O'Brown ps. Ali, walczący na Śródmieściu Południowym w okolicach ulicy Wspólnej, Marszałkowskiej i Wilczej, pod rozkazami kpr. Aleksandra Marcińczyka („Łabędź”) w batalionie „Iwo-Ostoja”.
August Agbola O'Brown ps. Ali |
Do powstania przyłączyła się większość spośród 348 Żydów, uwolnionych 5 sierpnia z obozu przy ul. Gęsiej („Gęsiówka”), przez batalion "Parasol". Wśród uwolnionych dużo liczbę stanowili Żydzi pochodzenia zagranicznego- przywiezionych wagonami do Warszawy, obywateli Grecji, Holandii, Francji, Niemiec i Węgier. W powstaniu brali oni udział w działaniach fortyfikacyjnych i pomocniczych (transportowali rannych i broń, gasili pożary). Niektórzy również walczyli z bronią w ręku. Ponadto w powstaniu wzięło udział wielu Żydów ukrywających się na terenie miasta. Byli to głownie członkowie Żydowskiej Organizacji Bojowej, którym udało się przeżyć powstanie w getcie.
To, że w powstaniu walczyli przedstawiciele wielu narodowości, było nagłaśniane przez prasę powstańczą, by podnieść ducha walczących Polaków i pokrzepić ludność cywilną. Trudno powiedzieć co się stało z walczącymi obcokrajowcami. Pewnie większość pozostała , osiedlając się na terenie powojennej Polski. A reszta, tak jak August Agbola O'Brown, wyemigrowała na Zachód do Wielkiej Brytanii, albo USA przed komunistycznym aparatem terroru....
Polecam przeczytać także :
Jedyny czarnoskóry powstaniec warszawski...
Polak Węgier dwa bratanki, czyli dlaczego w 1939 roku Węgrzy odmówili Hitlerowi ataku na Polskę...
Źródło:
Norman Davies- Powstanie '44
www.1944.pl
Fajny blog zapraszam do siebie :
OdpowiedzUsuńhttp://janastolatkaaga.blogspot.com/
Małe sprostowanie.Gęsiówkę wyzwoliły oddziały "Zośki".
OdpowiedzUsuńWśród rosyjskich żołnierzy powstania warto wymienić Grigorija Siemionowa, odznaczonego Krzyżem Walecznych za swoją postawę bojową - wziął m.in. do niewoli dwóch Niemców i zdobył broń, poległ niestety w walkach o Stare Miasto. Porucznik Wiktor ps. "Inżynier" był z kolei bojowym dowódcą jednego z plutonów walczących na Żoliborzu. Większość spośród Rosjan, którzy przyłączyli sie do powstania, zginęła w walce.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe informacje. Dlaczego pomijane są w obchodach rocznic Powstania Warszawskiego? Czasami tylko przewija się jako ciekawostka "jedyny czarnoskóry powstaniec warszawski". A reszty informacji trzeba poszukiwać w szczegółowych opisach poszczególnych walk na terenie Warszawy.
OdpowiedzUsuń